100% not provided – co dalej?

Jeśli zajmujesz się SEO, wiadomość z 24 września 2013 zapewne Cię zmroziła. Stało się: Google przyspieszyło pracę nad szyfrowaniem informacji o słowach kluczowych dla wszystkich wejść z bezpłatnych wyników wyszukiwania. I to jak przyspieszyło! Licznik ruchu (not provided) na http://www.notprovidedcount.com/ chwilami dobija do 90% i nie pozostawia żadnych złudzeń.

(not provided) – co to jest?

Całe zamieszanie rozpoczęło się niemal równo 2 lata temu (18 października 2011), kiedy na na oficjalnym blogu Google pojawiła się notka „Making serach more secure”. Gigant z Mountain View zapowiadał w niej, że zalogowani użytkownicy jego usług (np. GMail, iGoogle, Google + itd.) będą od tej chwili automatycznie przenoszeni na szyfrowany kanał SSL, a dane o ich wyszukiwaniach nie trafią do narzędzi analitycznych. W praktyce oznaczało to, że zamiast precyzyjnych informacji o skuteczności każdego ze słów kluczowych, szyfrowane zapytania trafiały do jednego „worka” oznaczonego jako (not provided). Wyjątkiem był (i pozostaje) ruch z Google AdWords – w tym przypadku nadal dane są w 100% dostępne.

:)

Do Polski pierwsza fala (not provided) trafiła w okolicach marca 2012 i nie zapowiadała katastrofy. Początkowo brakujące dane stanowiły jakieś 10-15% wszystkich zapytań. Można było więc z nienajgorszym skutkiem ekstrapolować (trudne słowo  )  dostępne wyniki lub korzystać z różnego rodzaju wybiegów – najpopularniejsze z nich znajdziesz w moich wpisach na SeoPortalu:

Sytuacja zaczęła nabierać rumieńców kiedy do szyfrowej koalicji dołączyła Mozilla Firefox, przekierowując na https:// wszystkich użytkowników nowszych wersji przeglądarki. Zaczęliśmy się przyzwyczajać do progu nawet 30-40% ukrytych słów kluczowych. A to dopiero początek…

Jakieś 3-4 tygodnie temu kolega zza biurka zauważył, że nie będąc zalogowanym został przeniesiony na SSL. Dalsze próby potwierdzały to dziwne (wówczas) zjawisko. Jeden z pracowników Google zapytany przeze mnie o to, z rozbrajającą szczerością odpowiedział, że nic mu w tej w kwestii nie wiadomo. Po jakimś tygodniu tajemnicze przekierowanie zniknęło. Aż do wtorku.

Zaskoczeni?

Szczerze mówiąc: ja niespecjalnie. Od dłuższego czasu Google daje nam znaki, że optymalizacja (a tym bardziej pozycjonowanie) pod kątem kilku precyzyjnych słów kluczowych powoli odchodzi w niepamięć. Wystarczy wspomnieć choćby coraz ostrzejsze reakcje na przeoptymalizowane linki (z dokładnym anchorem).

Co tracimy?

Jak słusznie zauważa Rand Fishkin z Moz, 100% udział not provided rodzi wiele nowych wyzwań dla SEO-wców, np.:

  • Jak poszukiwać nowych okazji dla SEO? Do tej pory widząc spory ruch organiczny dla fraz, na którą nie jesteśmy jeszcze wysoko wyświetlani, mogliśmy z czystym sumieniem podjąć się prac nad tym słowem kluczowym, spodziewając się konkretnego wzrostu odwiedzin. Co teraz?
  • Jak ocenić skuteczność optymalizacji? Wcześniej bez problemu mogliśmy wykazać wzrost ruchu dla konkretnej grupy fraz, a nawet jego przełożenie na konwersje. Co teraz?
  • Jak zbadać, jak użytkownicy Google postrzegają nasz produkt i markę? Słowa, dzięki którym użytkownicy trafili na stronę mogły nam sporo powiedzieć o tym, w jakim kontekście myślą o naszej marce, z jakimi produktami ją identyfikują itd. Co teraz?

Jak sobie radzić ze 100% not provided?

Pytania pozostają cały czas aktualne. Jak więc znaleźć na nie odpowiedzi? Oto przegląd sposobów, które proponują specjaliści:

  1. Zacznij od diagnozy sytuacji. Pomogą Ci w tym narzędzia, które udostępniłam i/lub opisałam naSeoPortalu lub zestaw przygotowany przez Dana Barkera.
  2. Zajrzyj do Narzędzi Google dla webmasterów (a najlepiej zintegruj je z Google Analytics). Znajdziesz tam przybliżone informacje dotyczące liczby wyświetleń i kliknięć dla danych fraz, współczynniku klikalności (CTR), średniej pozycji i stronach docelowych dla odwiedzin z Google. Warto jednak wiedzieć, że w Narzędziach dla webmasterów dostępne są dane z maksymalnie trzech miesięcy wstecz.
  3. Skorzystaj z kampanii AdWords. Jak wspominałam, dane dla odwiedzin z płatnych wyników wyszukiwania są nadal w 100% dostępne. Dodatkowo od pewnego czasu w panelu AdWords można je w wygodny sposób porównywać z wynikami bezpłatnymi z Narzędzi dla webmasterów. Warto mieć jednak na uwadze, że część osób klikających w linki sponsorowane robi to z inną intencją, niż w przypadku wyników naturalnych.
  4. Skup się na stronach docelowych. Dzięki nim dowiesz się, gdzie trafia największy ruch organiczny i czy przekłada się on na zaangażowanie Internautów i konwersje. Zwróć uwagę zwłaszcza na ważne, ale rzadko odwiedzane odwiedzane strony (czas popracować nad ich pozycją!) oraz strony z wysokim współczynnikiem odrzuceń (sprawdź, jak sobie z nim poradzić).
  5. Poszukując pomysłów na nowe słowa kluczowe spójrz na dane z AdWords (raport wszystkich wyszukiwanych słów), Google Trends i raport z wyszukiwania wewnętrznego w Google Analytics.
  6. Spójrz na inne wyszukiwarki. Bing, Yahoo, Babylon, Ask, Yandex, Seznam – to co prawda zazwyczaj niewielki procent ruchu na Twojej stronie, jednak warto rzucić okiem na dane o słowach kluczowych z tych wyszukiwarek  i spróbować wyciągnąć z nich wnioski.

Gdzie szukać dalej?

W sieci pojawiło się już kilka ciekawych tekstów o not provided. Jeśli chcesz dowiedzieć się jeszcze więcej, polecam:

Next Google Analytics: 9 przydatnych wtyczek

About author

You might also like

Uncategorized 0 Comments

Google Analytics: 9 przydatnych wtyczek

Chcesz ułatwić sobie codzienną pracę z Google Analytics? Jest naprawdę sporo wtyczek, które mogą Ci w tym pomóc. Oto 9 moich ulubionych – może i Tobie się spodobają 🙂 1. Tag

Uncategorized 0 Comments

44 wskaźniki SEO, które warto obserwować

Czasy, w których głównym wyznacznikiem skuteczności działań SEO były pozycje, są już dawno za nami. Dziś od specjalistów SEO oczekuje się zwiększenia ruchu na stronie, i to ruchu o dobrej

Uncategorized 0 Comments

Dlaczego Google Analytics nie mówi prawdy o źródłach odwiedzin i jak to naprawić

Kiedy w czasie szkoleń z Google Analytics pada pytanie o najczęściej używane raporty, jednej odpowiedzi mogę być pewna: raport źródeł odwiedzin. Nie znam nikogo, dla kogo kluczową informacją nie byłoby

0 komentarzy

Brak komentarzy (jeszcze)!

Skomentuj jako pierwszy!

Skomentuj